sądząc – latarnia ostrzegająca żeglarzy. Przecież musi tam ktoś być!

  • Honorata

sądząc – latarnia ostrzegająca żeglarzy. Przecież musi tam ktoś być!

12 August 2022 by Honorata

Pół biegiem, pół zwykłym krokiem, ciężko sapiąc, rzuciła się ku wąskiej, murowanej budowli. Trzeba by było krzyknąć, zawołać pomocy, ale na to już sił nie starczyło. Dopiero kiedy do latarni zostało tyle co nic, uciekinierka zobaczyła, że okienka są zabite deskami na krzyż, dziedziniec porósł burą trawą, a ogrodzenie jest na wpół zwalone. Latarnia była nieczynna, opuszczona! Polina biegła jeszcze przez chwilę, już bez żadnego sensu, po prostu z rozpędu. Potknęła się o kępkę trawy i padła tuż przed krzywo wiszącym skrzydłem rozwartej bramy. Podnieść się nie starczyło już sił, a zresztą po co? Zamiast tego oparła się na łokciach, odrzuciła w tył głowę i zakrzyczała. Nie żeby wezwać pomoc (kto ją tu usłyszy?), tylko z rozpaczy. Otom ja, Panie Boże, zakonnica Pelagia, w świecie Polina Lisicyna. Ginę! Wyrzuciwszy z siebie strach, odwróciła się w stronę zbliżającego się tupotu. Kapitan nawet się za mocno nie zasapał, tylko fizys jeszcze bardziej mu poczerwieniała. Przycisnąwszy ręce do piersi (wyglądało to, jakby błagała o litość), Polina Andriejewna powiedziała żarliwie: – Bracie Jonaszu! Co ja ci zrobiłam? Jestem twoją siostrą w Chrystusie! Nie gub żywej duszy. Myślała, że nie odpowie. Ale mnich zatrzymał się nad leżącą, otarł rękawem czoło i powiedział basem: – Własną duszę zgubiłem, to co cudzej mam żałować? Obejrzał się, schylił po leżący koło ścieżki wielki, porowaty kamień, podniósł go nad głowę. Pani Lisicyna tym razem nie mrużyła oczu, patrzyła w górę. Nie na swojego zabójcę – w niebo. Było pochmurne, surowe, ale pełne światła. – Hej, przyjemniaczku! – rozległ się nagle dźwięczny, spokojny głos. Polina Andriejewna, która już pogodziła się z tym, że jej ruda głowa zaraz rozpadnie się w kawałki, ze zdumieniem popatrzyła na Jonasza. Ten, nadal trzymając nad sobą głaz, odwrócił się w stronę latarni. Tak, głos dochodził właśnie stamtąd. Drzwi wieży, przedtem zamknięte, otwarte były na oścież. Na niskim ganeczku stał pan w jedwabnym szlafroku z kutasami, we wzorzystych perskich bamboszach. Najwyraźniej zszedł prosto z posłania. Pani Lisicyna poznała go od razu. I jakże mogłaby nie poznać! Czy można zapomnieć tę śmiałą twarz, te błękitne oczy i złocisty lok, skośnie padający na czoło? To on, ten sam. Wybawca kociąt, mąciciel kobiecego spokoju. Co za czary! Kuszenie świętej Pelagii – Odłóż kamyczek, sługo Boży – powiedział chłopak jak malowanie, przyglądając się ciekawie wielkiemu mnichowi i leżącej u jego stóp młodej kobiecie. – Chodź no tutaj, natrę ci uszu, żebyś wiedział, jak obchodzić się z damami. Wygłaszając te zuchwałe słowa, był po prostu wspaniały: szczupły, zgrabny, z kpiącym uśmieszkiem na subtelnych wargach. Dawid rzucający wyzwanie Goliatowi – takie porównanie przyszło do głowy oszołomionej tempem wydarzeń wdowie Lisicynej. Lecz, przeciwnie niż w biblijnym pojedynku, kamień trzymał w ręce nie piękny bohater, tylko olbrzym, który z głuchym rykiem obrócił się i rzucił pocisk w niespodziewanego świadka. Ciężki kamień na pewno zbiłby blondyna z nóg, ale ten zwinnie się usunął i głaz uderzył w skrzydło otwartych drzwi, roztrzaskał je na dwoje, po czym spadł na ganek, stoczył się po trzech stopniach i ugrzązł w błocie. – Ach, więc tak! No to czekaj, długopoły. Twarz rycerza z drwiącej zmieniła się w zdecydowaną, podbródek wysunął się do przodu, oczy błysnęły stalą. Cudowny obrońca przyskoczył do mnicha, przyjął elegancką bokserską postawę i obsypał szeroką mordę kapitana gradem celnych, soczystych ciosów, które niestety nie zrobiły na Jonaszu żadnego wrażenia. Drab odmachnął się od natarczywego przeciwnika jak od dokuczliwej muchy, potem chwycił go za ramiona, uniósł w górę i odrzucił na dobre dwa sążnie. Przyglądająca się walce dama tylko jęknęła.

Posted in: Bez kategorii Tagged: popularne imiona psów, przyciemnianie brwi, najbrzydsza sukienka,

Najczęściej czytane:

oszałamiajaco pieknej, pojawił sie wyraz zamyslenia. -

Byliscie tu ju¿ kiedys... raz czy dwa... O Bo¿e, nie moge sobie przypomniec. -Podniosła reke, ¿eby odgarnac włosy z czoła i znieruchomiała, kiedy jej palce napotkały pozszywana skóre po ... [Read more...]

lary i mocno zacisnęła palce na ...

rozgrzanej kierownicy. Słońce prażyło na zamglonym niebie. Shelby Cole powiedziała sobie, że już nigdy nie pozwoli, aby jakiś mężczyzna - czy to będzie jej ojciec, czy ten padalec McCallum - ją skrzywdził albo nią manipulował. Wolałaby umrzeć, niż znowu do tego dopuścić. ... [Read more...]

jakosci sciegu zale¿ało jej ¿ycie. - To pewnie z powodu

spiaczki. - Pewnie tak. 134 ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 kdp.legnica.pl

WordPress Theme by ThemeTaste